PGR2021 – Objazd trasy

Objazd trasy PGR2021

Długi czerwcowy weekend wykorzystaliśmy na zwiad trasy Poland Gravel Race 2021. Plan zakładał cztery dni jazdy, trzy noclegi, dojechanie na Głodówkę w mniej niż 80h i sprawdzenie trasy. Udało się. PGR można przejechać w limicie czasu, jadąc za dnia a nocą śpiąc, choć to nie jest lekka przejażdżka. Drobnym korektom ulegnie trasa, ze względu na prowadzone remonty niektórych dróg.

Czwartek

8:20 – 19:40

Przemyśl – Smerek 150 km

3100 m

Wystartowaliśmy we czwartek o 8:20 z Placu Niepodległości w Przemyślu i planowaliśmy dojechać przed zachodem słońca „gdzieś w Bieszczady”. Ta część trasy daje nieźle popalić – spora ilość przewyższeń i niezbyt długich ale męczących podjazdów.

Na tym fragmencie napotkaliśmy dwie „niespodzianki”, które skutkują zmianami w trasie.

  • Droga leśna Brylińce – Koniusza (od 12. km trasy) będzie najprawdopodobniej w remoncie. Rozważamy wariant z 2019 przez Cisową. Ewentualną zmianę naniesiemy na ślad po sprawdzeniu w terenie (lipiec) Na szczęście remont jest zakończony i zmiana trasy na tym odcinku nie jest konieczna.
  • Na odcinku Polana – Rajskie remontowany jest most, co skutecznie uniemożliwia przejazd. Dlatego zafundujemy sobie skrót przez Przełęcz pod Hulskiem do Sękowca, potem wzdłuż Sanu na most w Rajskim i na Przełęcz Szczycisko. Wypada odcinek Zatwarnica – Szczycisko. Zmiana naniesiona na ślad.

Bez zbytniego forsowania tempa ale i bez zbędnych postojów przed zmierzchem lądujemy w Smereku. Tam gdzie jedliśmy nie mieli już miejsc w pokojach ale mieli kawałek trawnika. Akurat na namiot i 3x bivi-bag.

Piątek

6:00 – 20:00

Smerek – Nowica 200 km

3400 m

W nocy chyba było zimno, bo strząsamy szron z brwi i około 6 już jesteśmy na kołach. Na początek mamy podjazd, który umożliwia odzyskanie komfortu termicznego, a gdy jesteśmy na stokówce u podnóża Fereczatej i zaczynamy zjazd do Majdanu to dogrzewa słońce.

OS Balnica czyli przejazd wzdłuż torów wąskotorówki nieco rozczarowuje w tym roku, bo torowisko podsypane nowymi kamieniami zabrało flow jazdy. A ten tam kiedyś na pewno był 😉 Nic to, może się jeszcze ułożą (te kamienie) do sierpnia.

Na koniec bieszczadzkiego odcinka mamy podjazd na przełęcz Żebrak a później cztery brody na Osławie między Mikowem a Duszatynem. Dalej granica między Karpatami Wschodnimi a Zachodnimi i zaczynamy podróż przez Pogórze Bukowskie.

Beskid Niski przejeżdżamy dokładnie tym samym śladem, co podczas zeszłorocznej edycji PGR. Szutrowa droga od Wyszowatki do Banicy nadal pełna uroku i klimatu. Od Góry Banickiej do Przełęczy Małastowskiej OS Hawran – terenowy fragment niebieskim szlakiem, premiujący tych z Was, którzy wybiorą szersze opony (podziękowania przekazujcie organizatorom Rajdu na Orientację Hawran),

Nocleg znajdujemy w klimatycznej agroturystyce w Nowicy

Sobota

7:30 – 19:00

Nowica -Grywałd 130 km

2600 m

W sobotę miało padać i gdy tylko ruszyliśmy, prognozy się sprawdziły. Do Krynicy było tylko 43 kilometry, siedem podjazdów i jakieś 1000 m w pionie. To typowe parametry dla trasy PGR.

Do Krynicy wjeżdżamy na mokro i fundujemy sobie pizzę. Gdy przestaje padać realizujemy kolejne punkty tej wycieczki – Wierchomla i Żłobki. Ten drugi podjazd strasznie się ciągnie. Ludzie mówią, że jest najtrudniejszy na całej trasie PGR. Pewnie mają rację.

Jeżeli komuś doskwiera samotność na trasie, to na pewno doceni różnorodność towarzystwa na ścieżce rowerowej prowadzącej przez Szczawnicę. Wyrozumiałość dla innych użytkowników tego miejsca wskazana. Ostrożność też.

Dzień kończymy w agroturystyce w Grywałdzie, u podnóża Lubania. Rowerów pilnuje tu Harnaś.

Niedziela

8:00 – 12:00

Grywałd -Głodówka 56 km

1200 m

Niedzielę zaczynamy nad brzegiem jeziora Czorsztyńskiego jadąc na Spisz. Korzystamy częściowo ze szlaku TatraVelo, przejeżdżamy przez Dursztyńskie Skałki.

Dalej odwiedzimy szczyt Grandeus – punkt widokowy z panoramą Tatr. To ostatni na trasie odcinek specjalny: OS Grandeus – podjazd i zjazd drogą gruntową.

Finisz to dwa podjazdy, Łapszanka i Brzegi Górne. Nic strasznego. Pierwszy na tle Złobków wydaje się naprawdę łagodny. Drugi jest na tyle blisko mety, że nie ma się co rozpisywać. Jeśli ktoś by chciał narzekać na podjazd w Brzegach to informujemy, że mieliśmy w planach atrakcyjniejszą i trudniejszą jego wersję. Jednak autor trasy, za namową kolegów, odpuścił 😉

Metę na Głodówce zdobywamy około południa.

Podsumowanie

  • Celem ćwiczenia było udowodnienie, że trasę PGR da się przejechać w wariancie „na trzy noclegi” i być na mecie przed upływem limitu czasu. Udowodniono.
  • Przy zachowaniu nieco większej dyscypliny czy też większego tempa jazdy można być na mecie już w sobotę i zdążyć na ognisko.
  • Zwiad trasy skutkuje pewnymi zmianami jej przebiegu. Jedna jest już naniesiona, drugą naniesiemy w lipcu po kolejnej wizycie w terenie. Więc nie wgrywajcie jeszcze gpxów do swoich nawigacji.
  • Trasa w subiektywnym odczuciu jest wymagająca. Za to malownicza. Jest też przejezdna rowerem grawelowym, trekingowym, crossowym, górskim.
  • Miejcie ze sobą odpowiednią ilość wody i jedzenia. Możliwości uzupełnienia zapasów na trasie są ograniczone. Kilkudziesięciokilometrowe odcinki bez sklepów nie są rzadkością.
  • Uważajcie na szlabany na wjazdach i wyjazdach z dróg leśnych oraz na prowadzone prace leśne. Droga przez las nie zawsze jest pusta.

Ludzie i sprzęt

Jechaliśmy we czwórkę – dwaj młodsi (szybsi) panowie, dwaj starsi (wolniejsi) panowie. Maciek, Michał, Krzysiek i Tomek.

Wiozły nas cztery rowery. MTB na sztywnym widelcu z oponą 2 cale, gravel carbon z oponą 35 mm, gravel aluminium z oponą 38 mm i gravel stalowy z oponą 40 mm. Nie wiemy, czy ta lista sprzętu ma jakieś znaczenie, ale może komuś się przyda.

Zdjęcia:

Maciek Hop hopcycling.pl

Link do aktualnej wersji trasy: pgr.kolo-ultra.pl/trasa