PGR2020 – Opis trasy

Opis trasy PGR2020 powstały podczas objazdu na przełomie czerwca i lipca. Trasa spójna, przejezdna, idealna na rower typu gravel czy treking. Ślad wiedzie w większości drogami utwardzonymi, szutrowymi oraz asfaltowymi. Odcinków gruntowych (drogi nieutwardzone) jest kilka kilometrów.

Link do aktualnej wersji trasy: pgr.kolo-ultra.pl/trasa

Przemyśl

Przygodę z Poland Gravel Race 2020 rozpoczynamy w Przemyślu. Start maratonu odbędzie się z Placu Niepodległości, ulicą Franciszkańską. Po pierwszym zakręcie, w ulicę Asnyka, rozpoczynamy półtorakilometrowy podjazd na wzgórze Zniesienie.

Cała trasa maratonu przebiega po drogach publicznych. Należy stosować się do przepisów ruchu drogowego oraz organizacji ruchu ustalonej przez zarządców dróg.

Pogórze Przemyskie i Góry Sanocko – Turczańskie

Trasa biegnie początkowo pomiędzy fortami Twierdzy Przemyśl. Pokonujemy pasmo Kopystańki, zjeżdżamy do miejscowości Brylińce. Tutaj zmiana w stosunku do pierwotnej wersji – jedziemy droga leśną do miejscowości Koniusza i dalej widokową droga w kierunku Gruszowej.

Za brodem kilka kilometrów szutrówki przez las, potem asfaltowy podjazd do Arłamowa, gdzie skręcamy w kierunku Połoninek Arłamowskich i mijając je po lewej stronie zjeżdżamy do Kwaszeniny. Później asfaltem do Jureczkowej, skąd przeskakujemy leśną szutrową drogą przez pasmo Chwaniów do Ropienki. Przemierzamy tereny Gór Sanocko-Turczańskich, raz asfaltem raz szutrem. Końcówka dużą obwodnicą bieszczadzką do Czarnej.

Prawdopodobnie pierwszy przy trasie sklep spożywczy jest właśnie w Czarnej (96 km)

Bieszczady

Klasyczne bieszczadzkie drogi leśne to tłuczeń i resztki asfaltu z minionej epoki. Przejeżdżamy u podnóża Otrytu, wzdłuż Sanu a później Wetlinki. Od Smereka jedna z fajniejszych szutrówek na trasie. Niemal dwudziestokilometrowy odcinek rozpoczyna się nienachalnym podjazdem, który niepostrzeżenie przechodzi w długi, niezbyt stromy zjazd aż do Majdanu koło Cisnej.

Z Majdanu mamy 6 kilometrów asfaltowego podjazdu do Roztok Górnych i dalej na zachód stokówką do Solinki. Tutaj ciekawy fragment trasy, OS Balnica, biegnący wzdłuż torów bieszczadzkiej wąskotorówki. Jak tylko skończy się utwardzona najlepiej od razu kierować się wtedy do torowiska (jadąc dokładnie po śladzie traficie bez problemu). Uwaga – kolejka jest czynna, jeździ pewnie ze 2 razy na dzień, ale jak już jedzie, to należy zejść jej z drogi;)

Na koniec bieszczadzkiego odcinka mamy podjazd na przełęcz Żebrak a później cztery brody na Osławie między Mikowem a Duszatynem. Dalej granica między Karpatami Wschodnimi a Zachodnimi i zaczynamy podróż przez Beskid Niski

Latarnia Wagabundy w Woli Michowej – na hasło „PGR” 10% rabatu na jedzenie i picie

Pogórze Bukowskie i Beskid Niski

Od Komańczy jedziemy kilka kilometrów droga asfaltową. W Wisłoku Wielkim skręcamy w pasmo Bukowicy, gdzie czeka nas sześciokilometrowy podjazd ale potem szybki, ośmiokilometrowy zjazd. Wracamy do DW987 i skręcamy na północ przez Polany Surowiczne i górę Polańską w dolinę Wisłoka. To jest pogórze, więc podjazdy nie są zbyt długie, ale strome. I jest ich kilka. W nagrodę kilka miejsc widokowych. Szczególnie warte polecenia są Przymiarki (294.5 km) z panoramą masywu Cergowej na południowym zachodzie i widokiem na Pogórze Strzyżowsko-Dynowskie i Doły Jasielsko-Sanockie na północy.

W Beskid Niski wjeżdżamy niedawno odremontowaną drogą Krempna – Ożenna. Straciła cały swój dotychczasowy charakter. Dalej od Wyszowatki do Banicy jedziemy śladem nieistniejących wsi łemkowskich. Od Góry Banickiej do Przełęczy Małastowskiej, za sugestią organizatorów Rajdu na Orientację Hawran, trasa jest poprowadzona szlakiem niebieskim i premiuje tych z Was, którzy wybiorą raczej szersze opony 😉

 Uważajcie na luźne kamienie i żwir na zjazdach, “harwestery” lub inne pojazdy leśników na drogach leśnych oraz szlabany na wjazdach i wyjazdach z tych dróg.

Beskid Sądecki i Pieniny

Zdecydowaliśmy jednak poprowadzić trasę przez Krynicę, która była metą pierwszej edycji PGR. Po pierwsze będzie okazja uzupełnić zapasy jedzenia czy picia, po drugie szlak VeloKrynica, którym będziemy się poruszać przez miasto i dalej do Muszyny wygląda sensownie, po trzecie omijamy nijaką a ruchliwą drogę przez Tylicz i Powroźnik.

Na uwagę zasługują widoki spod Bacówki nad Wierchomlą, do której prowadzi fajna szutrówka. Później mamy kilka kilometrów asfaltu do Rytra skąd zaczynamy jeden z najdłuższych na trasie podjazd na Przełęcz Żłobki. Do pokonania niemal 12 kilometrów i 800 m przewyższenia o średnim nachyleniu 7%. Na samej przełęczy też bardzo ładny widok na Tatry i Pieniny. Jeśli podjazd da w kość, to później będzie gdzie odpocząć, bo z przełęczy mamy 19 kilometrów zjazdu do Szczawnicy.

Dalej trasa prowadzi wzdłuż Dunajca do Czerwonego Klasztoru na Słowacji. Ścieżka nad Dunajcem bywa zatłoczona pieszymi i rowerzystami. Zachowajcie ostrożność a tam, gdzie nakazane – przeprowadźcie rower. Do Polski wracamy przez most w Sromowcach Niżnych i jedziemy niemal cały czas śladem VeloDunajec do Niedzicy

Niezależnie od ubezpieczenia NNW w pakiecie startowym zadbajcie we własnym zakresie o ubezpieczenie od kosztów leczenia za granicą.

Do mety

Łapszankę podjedziemy od słowackiej strony, później zjazd do Brzegów. W zasadzie Brzegi mijamy bokiem wdrapując się wcześniej na widokową drogę polną. Jeszcze tylko kilka obrotów korbą i Głodówka.